FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

czwartek, 5 grudnia 2013

Uchylona zasłona

 Za oknem szaleje orkan vel huragan o wdzięcznym imieniu Ksawery. Przyplątał się z zachodu i północy zamieniając świat za oknem w wirujący, świszczący kocioł. Leje deszcz. A jeszcze paręnaście godzin wcześniej dzień leniwie otwierał oczy. Przycupnął cichutko, bez drgnienia w powietrzu, bez zbędnych ruchów i dźwięków. Tak jakby wyczekiwał, przygotowywał się na coś. Na coś co nieuchronnie miało przyjść. 
Nienawidzę wiatru. Doprowadza mnie do szału. Wszystkie nerwy napięte, jak postronki, reagują na każdy kolejny podmuch wiatru, który ze świstem przedziera się przez szpary w oknach, przeciska się pod progiem drzwi, z impetem rzuca po szybach ciężkimi kroplami deszczu.
Jak długo pamiętam, zawsze miałem problem z akceptacją wiatru. Nie działa na mnie nów, ani pełnia księżyca. Zimna nie lubię, ale ścierpię. Gorąca pragnę, jak kania dżdżu. Może być ciemno, może być jasno. Na barometrze nie straszny mi niż, ani wyż. Byle tylko ... nie wiało.

Zasłona nieco uchylona wpuściła nieco światła. Jego promienie punktowo padły tu i ówdzie, ale tak po prawdzie, to wciąż jeszcze panuje mrok. Jeszcze. Ale kotara strzępi się. W końcu opadnie.

Gorąca herbata. Z cytryną. 
Gdzieś znowu się zaplątałem sam w sobie. Nie ogarniam ostatnio. Stan przejściowy, wiem, ale męczący, przynoszący wiele niedobrego. Paradoksalnie czekam na zmiany, za którymi z natury nie przepadam. Wystarczy jakiś znak, zdarzenie, obraz, dźwięk, zjawisko. Może śnieg ? Może gdyby kraina ta zapaćkana psimi gównami naciągnęła na siebie zimową pierzynę, to trochę by mi ulżyło. Ot taki banał. Ale nawet wyszorowanie tej zapyziałej szarości za oknem byłoby krokiem ku lepszemu.
Nie planuję daleko. Życie niejako samo pisze kolejne rozdziały rozświetlając mi drogę. Perspektywa wydaje się w tej chwili prosta, niezawikłana. Obrany kierunek, choć nie bez poślizgów, jest taki, jaki chcę. Dobrze mi z tym. Gdzieś tam pojawiają się oczywiście znaki zapytania, ale to raczej tylko nikłe cienie wcześniejszych niepewności. Już wszystko jasne.
Muszę tylko złapać oddech.
Odpocząć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz