Dokonane.
Wczoraj porządkowanie, dzisiaj zeznanie. Poszło.
Jeno smutna refleksja taka, bo jakby z roku na rok PIT znacznie schudł. Eh ...
Nie lubię składania PIT-a. Nie żebym miał coś do ukrycia, czy obawiał się czegoś, tylko co roku pieczołowicie wypełniony druk jest rozczarowaniem. Zaskoczeniem być nie może, bo niby dlaczego, ale końcowy wynik starcia z finansowym potworem, jest jak z góry przewidziana bolesna szpila pod żebro.
Jest jednak też ten dreszczyk emocji, czy poszła e-deklaracja, czy nie? No, uff, poszła, jest potwierdzenie. No i czy aby na pewno wszystko OK? Czy nie pomyliliśmy się? To taki sport, rosyjska ruletka, bo nigdy nie postawiłbym swojej głowy na to, że zeznanie na pewno było bezbłędne.
A tymczasem we wszechświecie i okolicach.
- KSG na dnie, Legia (o zgrozo) na szczycie tabeli.
- Litr ON na stacjach w centrum miasta 3,59-3,63 PLN/l.
- Pogoda byle jaka, coś powyżej zera w dzień i w nocy, mokrawo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz