FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

niedziela, 22 maja 2016

Dopieszczenie

Ten weekend, mimo że z roboczą sobotą, dopieścił mnie bardzo. Wczoraj wieczór przy piwku w najznamienitszym z możliwych towarzystw, w niebanalnym miejscu u Fire Birds'ów MC, a dzisiaj rodzinnie w chorzowskim zoo. Czuję się dopieszczony na maxa. Apogeum tych czułości przeżyłem siedząc na ławce nieopodal pawilonu z małpami, zajadając wielką chrupiącą zapiekankę z ostrą (jak cholera) salsą. A nad głową jeno błękit i popołudniowe słońce. Jako epilog tej sielanki, na 10 minut przed zamknięciem zoo'wych bram, śmietankowy włoski lodzik. No bajka ! ...
Wczorajszy wieczór miał możliwy jedynie jeden jedyny scenariusz, który nigdy nie zawodzi. Dobre towarzystwo + piwo = oczy od śmiechu pełne łez i nadwyrężona przepona od rechotania. Tak też było. Taki wieczór raz na jakiś czas jest, jak trzytygodniowy turnus w sanatorium, dla podreperowania kondycji psychofizycznej.
Dzisiejszy rodzinny wypad do zoo, w asyście pięknej pogody, słońca i ciepła (!) też nie mógł się nie udać. Mimo, że Pierworodna nieco marudna z początku względem wszystkiego (czy to już ten wiek?), to jednak Młody nadrabiał pozytywnym nastawieniem. Tyle ile dzisiaj zdeptał kilometrów, to na prawdę zaskoczenie nie lada. Właściwie zabrany na wycieczkę wózek, robił jedynie za transportowy wagon dla wszelakich gratów mniej czy więcej niepotrzebnych (albo potrzebnych). Zresztą to, jak Młody reagował na zwierzęta było bardzo fajne. Wszystko go ciekawiło, do każdego wybiegu, klatki, czy ekspozycji biegał, wspinał się na ogrodzenia, albo kazał się podnieść, jak sam nie dawał rady, żeby zobaczyć kolejnego zwierzaka. Z entuzjazmem reagował na małe i duże, rogate i nie. Nawet, jak się czegoś bał (np osła!), to była to obawa zmieszana z zaciekawieniem. Pierworodna w jego wieku, a nawet już starsza, miała w "głębokim poważaniu" zoo i zwierzaki.
Fajnie było. Rzeczowa i mięsista sobota, soczysta i słodka niedziela. Tak eleganckiego weekendu życzyłbym sobie na każde przyszłe zakończenia tygodni.
A jutro poniedziałek. Ale tydzień roboczy przyjemnie krótki, bo trzydniowy jeno. Ha! Maj latoś bardzo łaskawy, bo funduje drugi :długi weekend". Trochę niespodziewanie powstał plan nad plany na te cztery wolne dni. Będzie się działo, oj będzie ! ...

A co tam w zmaganiu ze samym sobą? Ano dzieje się. Dzieje się dobrze. Na początku już nie okrzepnięta jeszcze "szóstka". Za szybko na odtrąbienie i publikację w Dzienniku Ustaw, ale jeśli w kolejnych tygodniach nie zepsuje się wynik, to będzie super. Ostatnio nieco folguję sobie wystawiając na próbę to, co już wypracowałem. Głupie to, ale było w ostatnim tygodniu parę punktów zapalnych, i małych porażek na polu silnej woli i chcąc nie chcąc (no chcąc ...) ulegałem temu czy owemu. Myślałem, ze już dzisiaj dostanę votum nieufności od porannego ważenia, ale jeszcze nic takiego się nie stało. Muszę wziąć się w garść. Tyle, ze zbliżający się długi weekend na pewno mi tego nie ułatwi. No ale coś, za coś.

Tymczasem we wszechświecie i okolicach
- Paliwo drożeje; już trzeba wysupłać ok 4,10 PLN za litr ON. 
- Axl Rose śpiewa w AC/DC (!). Ciekawe jak długo ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz