FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

czwartek, 15 czerwca 2017

Jakie czasy, taka zabawa.

W szczenięcych latach biegaliśmy z kolegami po budowach bloków z wielkiej płyty i zabijaliśmy wyimaginowanych szkopów, zrodzonych wyobraźnią szczutą czterema pancernymi i psem. Niewiele później, za czasów "Plutonu" przedzieraliśmy się przez nieskończoną dżunglę kukurydzianych pól i rozwalaliśmy żółtków granatami z kolb kukurydzy. Niejeden wracał do domu z podbitym okiem, gdy "odłamki" granatu poleciały w stronę nieprzewidzianą. Jakby nie było, była to zabawa jeśli nawet nosząca znamiona agresji, to jednak zbudowanej na filmowej - jakby nie było - malowniczej dla dzieciaków fikcji. Zarówno "szkopów", jak i "żółtków" nie darzyliśmy nienawiścią, raczej przypisywaliśmy sobie role bardziej szlachetne, prawe, bohaterskie - tak, jak w zabawie w Indian i "kombojów".
Minęło jedno pokolenie i ...  
Budując z dzieciakami szkołę z klocków, nagle pojawia się motyw ... zamachu terrorystycznego (!). Serio! Oto kolorową szkodę chcą "rozwalić" terroryści. Brrrr ... Skóra cierpnie na plecach, gdy uzmysłowimy sobie skąd taki pomysł w smarkaczych głowach. W zabawę dzieci wkracza rzeczywistość rodem z TV. Nawet jeśli to jakiś rykoszet tej rzeczywistości, która na co  dzień nie trafia do młodych głów, to jednak najwidoczniej te odłamki ranią. Tym razem w zabawie nie pojawia się kolorowy wróg klasowy, znany li tylko z filmu, czy historyczny ciemiężca bez współczesnych konotacji. Brudna rzeczywistość wkracza z buciorami w dziecięcą zabawę. Tylko czekać, jak pojawi się zestaw klocków lego w serii, nie o zwierzętach, nie o pojazdach, a o zwalczaniu islamskich bojowników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz