"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
"- Dawaj tą książkę! Przepytam Cię z tej historii ..."
I zaniemówiłem. Jeśli bowiem nauka historii wygląda teraz tak, to ... to ręce opadają. Nie, nie doszukałem się żadnych politycznych nacieków jedynie słusznego systemu nam miłościwie panującego; nie, to nie to. Chodzi mi o obiektywny, elementarny zasób wiedzy "na temat...". Ja wiem, to tylko historia, a historia to nie daty. Czy jednak ograniczenie się do podania samego roku 1914, jako początku I WŚ nie jest lekką przesadą, zbytnim uproszczeniem? Ale i pytanie o powody, przyczyny wybuchu I WŚ dla mnie nie należy do kategorii pytania za milion - przynajmniej dla takiego starego pryka, jak ja. Odpowiedź nie jest trudna, aczkolwiek podręcznik zamyka ją dosłownie w paru zdaniach. Ale już o zamachu na arcyksięcia Ferdynanda, podręcznik do 6 klasy szkoły podstawowej nie wspomina, i to dosłownie (sic!) ... ani słowem. .............................................................. No nie wiem, po prostu nie wiem. Natomiast oczywiście wiem, że to tylko historia, i w życiu taka wiedza jest potrzebna li tylko w "Milionerach", ale jednak jakoś tak ... jak w dupie po śliwkach.
Abstrahując od powyższego przykładu. Czego mamy oczekiwać po przyszłych pokoleniach, jak mamy wierzyć, że młodzi unikną nabicia głów propagandą na użytek tego czy innego, jeśli nie zadbamy o to, aby nauczyć ich ... myśleć? Wydaje mi się, a nawet jestem tego pewien, że wszystko to idzie w tak złym kierunku, że odwrotu nie ma. Co więcej, chyba absolutnie nikt nie jest zainteresowany tym, aby szkoła uczyła myślenia. Myślenie nie tylko nie jest modne, ale często po prostu niewygodne.
"- OK, przeczytaj tylko te dwie strony."
THE END
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz