Nie, to nie temperatura. Tym razem "minus 5" brzmi, jak sukces. Od kiedy wziąłem swoje spasione dupsko na dietę - jaka by nie była mało restrykcyjna, to jednak - minął prawie miesiąc. No i do dzisiejszego ważenia podchodziłem spokojnie, co więcej, typując wynik całkiem trafnie. Rezultat wielce zadowalający. Ustrzelona piąteczka dorodna i obiecująca. W ramach nagrody zafundowałem sobie dzisiaj "normalne" jedzenie na obiad. Od jutra jednak wracamy na właściwą ścieżkę. Wiosna za pasem, a lato tuż tuż.
Niedziela. Bardzo krótka jakoś. Wszystko przez to, że Młody w chorobie swej, ciężko i niedobrze obudził się daleko przed świtaniem. Koniec końców, zanim znowu usnął, zaczęło szarzeć na niebie. Efektem tej wyrwy w nocy było to, że pospaliśmy wszyscy prawie do południa. Jednak niedziela ma swoje rosołowo-obiadowe obyczaje, którym uczyniliśmy zadość. Ba, nawet makaron robiony do rosołu był!
Co dalej z tak nieźle rozpoczętą końcówką weekendu? Godzina na zegarze jest, jaka jest - dnia nie naciągniesz. Wygląda na to, że pomalutko, jak najwolniej, żeby nie uronić ani kropli, nie zepsuć ani już jednej weekendowej minuty,po cichutku dopełzam do wieczora w oparach optymistycznego bezruchu. Let it be. Szczególnie, że weekend mam okrojony do jednego dnia - wczoraj byłem w pracy. Zresztą, kilka słów o tym.
Sobota pracująca, jak to sobota pracująca. Bardzo treściwa, bez namolnych telefonów, bez irytujących mejli - czysta substancja robocza, 100% pracy w pracy i efektywność dwukrotnie, albo i trzykrotnie wyższa, niż w dzień powszedni. Zawsze tak było, zawsze tak będzie i dużo by można o tym pisać (może kiedyś...). Ale nie o tym chciałem.
Ponieważ wczoraj musiałem spotkać się z paroma osobami, nie wdając się w szczegóły, musiałem wyjść z własnego biura. I przez chwilę poczułem się jak za starych dobrych czasów. Kiedy to drzwi szeroko pootwierane, ludzie względem siebie życzliwi, uprzejmi i pomocni. Gdy można wszystko zrobić bez krzyku, tupania nogą, a rzeczowe argumenty są pod dyskusję, a nie jako paliwo do sporu. Wygląda na to, że można ... normalnie. Tylko trzeba sprzyjających warunków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz