FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

sobota, 18 maja 2019

Minęło 5 dni...

Tak oto minęło pięć dni. I po pięciu dniach jest o 1,5 kg mniej niż na początku. Dużo? Mało? Oszałamiającego efektu na wadze nie ma, ale samopoczucie wskazuje, że coś się jednak dzieje, że idzie ku dobremu. Co więcej - nie jestem głodny. Ba, nigdy tak dobrze, zdrowo i syto nie jadłem, jak dotąd. Najlepsza z Żon dba o to, aby moja dieta nie była dla mnie przykrym doznaniem. Trochę to podważa powagę sytuacji. Post, czy dieta, jak zwał, tak zwał, nie może być przecież przyjemnością. A ja, choć może nie ucztuję, to maszkiecę dzień po dniu. Najciekawsze jest to, że ominął mnie syndrom odstawienia cukru. Prawie, bo coś tam chwilkę poczułem się nijako. Dziwne to trochę. Ale oczywiście nie narzekam. 😀 Tylko do jednego nie potrafię się przyzwyczaić - do picia wody. Wygląda na to, że mój organizm w ogóle nie czuje potrzeby nawadniania się. Walczę więc o to, by pamiętać, że powinienem. I choć weekend dla utrzymania diety jest najtrudniejszym momentem, to przynajmniej dzisiaj wody popijam zdecydowanie więcej. Zamiast piwa, którego napiłbym się z wielką ochotą. Akurat dzisiaj! 😎
A weekend niespodziewanie okazał się mega pogodny. Nagle zrobiło się ciepło. Dzisiaj termometr zaszalał pokazując zdecydowanie ponad "dwudziestkę". Jeszcze grubo po zachodzie słońca, z mruczącą w niebie burzą w tle, było 18-19 st.C.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz