FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

wtorek, 28 maja 2019

Taki katolik

Mój niespełna pięcioletni syn, w sposób oczywiście niezamierzony, nieświadomie, w ramach zabawy zdefiniował archetyp polskiego katolicyzmu. Zbudował kościół.
Konstrukcja zbudowana z kolorowych klocków, z której był dumny, jak cholera. Chodził i wszystkim się chwalił: "Popatrz! Jaki ładny kościół zbudowałem!". No tak, ładny, kolorowy, naprawdę solidnie wykonana robota. Należy się pochwała. 
Co jest nie tak? 
Budowniczy tego dzieła nie zwrócił uwagi, że nie ma bramy, drzwi do tego kościoła. Nie przyłożył też wagi do tego, że zabrakło na wieży krzyża. Jest piękna struktura, bez najistotniejszych elementów, które sprawiają, że ta budowla staje się tym, czym ma być. Jest skorupą, jedynie bryłą. Bez istoty i celu.
Skądś to znamy?
Młody budowniczy ubrał się w szaty polskiego, zapyziałego, odpustowego, dumnego z siebie wyznawcę tego, czego nie rozumie. Zatwardziałego buca, dla którego gra pozorów i złoty cielec są  wystarczające, żeby czuć się lepszym, bardziej świętym, bardziej wartym łaski Najwyższego. Niedostrzegającego, że ten krzyż na wieży nie jest li tylko logo, a czymś więcej. To nie jest tak, że bez krzyża i wartości które niesie, można dalej chować się za jego tarczą. To nie mercedes, który po odłamaniu trzyramiennej gwiazdy, wciąż jeździ tak samo dobrze! 
Brak otwartych drzwi do Kościoła, dzielenie ludzi na lepszych i gorszych, bo innych, tak odbiegające od chrześcijańskiej filozofii, a tak powszechnych w powszechnym Kościele. Ale po co komu otwarte drzwi...? Jest za to buta i arogancja i zamykanie się we własnym, jedynie słusznym i smacznym sosie. Może ciężkostrawnym, ale własnym. 

Pozostaje gdzieś w zakamarkach marzeń obraz dobrego pasterza i dobrych ludzi żyjących według dobrych praw. Romantyczny widok sielskiego kościółka pachnącego starym drewnem i świeżo ściętymi polnymi kwiatami przy ołtarzu. Uśmiech na twarzach pooranych życiem i spokój w duszach nieskalanych bagażem wyrzutów sumienia. Ludzi pogodzonych ze światem i bliźnimi. Poczucie, że tworzona wspólnota jest warta tego, by w niej być i czerpać z tego radość. Życie w przekonaniu, że wszystko co się dzieje ma swój niewymuszony cel i nie czyni nikomu zła. Tęsknota za powrotem do źródła i niewinnej naiwności.

Pogodynka.
Kolejny ciepły dzień, choć popołudniową porą deszczowy. Burze wciąż straszą, ale nie atakują.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz