Ale odpierdzieliłem modrą kapustę! Ha! Whos's the best? I'm the best! No przeszedłem samego siebie, chociaż to trudne, bo w kategorii modrej kapusty niewielki już jest margines do osiągnięcia absolutu. No co się będę szczypał, mówię jak jest.
Młody był dzisiaj nad wyraz łaskawy. Obudził nas dopiero po 9:00, co jak na standardy weekendowe jest wynikiem całkiem niezłym. Używając nomenklatury "skokowej", to jak przeskoczenie punktu konstrukcyjnego skoczni.
Mimo, że południe już, to za oknem ciemno jakoś. Nie dość, że po wczorajszym słońcu nie ma śladu, to jeszcze wciąż nie opadły mgły. Jest paskudnie. Temperatura spadła do 5 st.C - nie wiem jakim komentarzem to przystroić. Jeśli bowiem miałbym się cieszyć z nienależytych o tej porze oznak wiosny, to dzisiaj taki wynik na termometrze - plus ogólny stan pogodowy - trudno przypisywać wiośnie. Natomiast jeśli przylepić ten wynik do zimy, to też szału nie ma. Może to zabrzmi drastycznie, ale wolałbym już chyba lekki mróz i furę śniegiu za oknem. I zdrowiej by było, i ładniej. Szczególnie, że spod nagle stopniejącego starego śniego-lodu z ostatnich tygodni, powyłaziło całe styczniowe sranie psami po chodnikach i trawnikach. Masakra! I niech mi ktoś powie, że jestem uprzedzony do psiarzy?! Tak, jestem! Najdelikatniej określając stan mojego stosunku do osiedowych miłośników psów, to ... ekhm ... "niecheć dobrze podrasowana". I niech mi nikt nie mówi, że to bezdomne czworonogi srają po chodnikach Nie, to paniusie wyprowadzające swoich pupili wysrywają czworonogi na środku chodnika - to empirycznie stwierdzone, wielokrotnie potwierdzone. A już chore jest, że srają tymi psami i patrza prostu w oczy przechodniom. Mam zawsze wrażenie że to one same ze spuszczonymi gaciami. A kiedyś zwrócisz uwagę, to jedne dostojnie, inne ukradkiem, spierda***ą bez słowa. I co im zrobisz? Będziesz rzucał cegłami? Wczoraj w TV podawali, że bodajże w Iranie, zabroniono wyprowadzania psów na spacer. Brawo! Prawię polubiłem ten dziki kraj, skoro maja tak rozsądne podejście do problemu zastraszania nie-psiarzy. Wygląda na to, że demokracja w wydaniu skrajnie niedemokratycznego społeczeństwa, jest bardziej dojrzała niż europejska poprawność polityczna.
Młody kuco. No pochorował się wczoraj z wieczora. Dostałem w ryj tym faktem, aż się poskładałem w środku. Nie ma nic bardziej dojmującego, niż choroba dziecka. Nieważne, czy jest to dopiero przeziębienie, czy bardziej poważna dolegliwość - zawsze (ale to zawsze!) doprowadza mnie to do załamania nerwowego. Stan chorobowy małego człowieczka wpływa wielopłaszczyznowo na wszystko co się dzieje w domu. Uziemia jednego ze starych, wytrąca narzędzia z ręki, drenuje portfel, nicuje nastrój i poddaje pod znak zapytania wszystkie plany (jakie by nie były) na najbliższe dni. No i oczywiście fundamentalna sprawa - niepokój. Ten strach, jak byłby irracjonalny, o wyzdrowienie dzieciaka.
Taka niedziela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz