FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

niedziela, 13 maja 2012

Niedziela

Oto jest. 
Niedziela.
Jak by na to nie patrzeć znowu dopadło mnie niedzielne dogorywanie. 
Na zegarze 16:52. Gdzieś uciekł mi weekend, choć nie bez emocji. 
Wczoraj potrójne świętowanie poprzedzone pięcioma ośmymi dniówki za biurkiem. O ile ranek mogę zaliczyć do udanego i produktywnego, to jednak popołudnie i wieczór były średnio fantastyczne - szczególnie, że czym bliżej "gorączki sobotniej nocy", tym bardziej na pierwszy plan wychodziła "sobotnia gorączka Wiktorii". A ja już tak mam, że gdy zaczyna chorować, to wpadam w bardziej lub mniej uzasadnioną panikę - ot ręce mi opadają, gdy widzę, że przegrywa z tymi czy innymi zgrajami paskudnych drobnoustrojów czyhających na jej ciałko. Tym samym gdy goście odjechali ani mej piękniejszej połówce, ani mi osobiście, już nie było w głowie dalsze świętowanie, a butelka Jasia zręcznie zakorkowana na powrót znalazła się w barkowym zaciszu obok podobnych sobie koleżanek.
Noc minęła spokojnie. Lecz ledwie świt przetarł zaspane oczy, a już po chwili z pokoju Wiktorii doleciały nas pochlipywania wiadomego pochodzenia. Ból dał znać o sobie. A że wiktoria bardzo rzadko żali się z powodu bólu gardła, więc wiadome było iż tym razem jest po prostu źle. Nie pozostało nic innego jak szukać pomocy medyka. A jak już szukać, to od czego jest wujek Google , hę ? I tu czekało mnie wielkie rozczarowanie, choć pewnie wujek tu niczemu nie jest winny. W poszukiwaniu niedzielnego pediatry poległem, jak stałem. Okazało się, że nie ma co liczyć na to, aby w pięknym mieście Zabrze znaleźć ot tak lekarza w niedzielny poranek. Pewnie niejeden taki jest, ale w necie się nie reklamuje - z wiadomych względów finansowo-skarbowych. Chcąc nie chcąc trzeba było naszego małego zdechloczka ubrać, zapakować do samochodu i pojechać do jedynej (!) przychodni, która niesie pomoc w weekendy. Pojechaliśmy więc. I wróciliśmy z workiem lekarstw i przepisem na leczenie ... szkarlatyny. Teraz walczymy ze słabością zdechloczka i tym bardziej niedziela ta nijak nie przystaje do majowego słońca za oknem, choć i ono męczy się z chmurami i temperaturą godną Zimnych Ogrodników.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz