niedziela, 31 stycznia 2016
Rocznik 2015
Tak. Rocznik 2015 po pierwszym zlaniu. Jeszcze nigdy dotąd nie trzymałem surowego nastawu tak długo. Ma to oczywiście swoje konsekwencje. Poza nasyconym burgundowym kolorem, który zawdzięcza krajowym gronom przerobionym wraz ze skórkami, wino jest mocne, soczyste, bardzo wytrawne i mocno pestkowe. Dla mnie trochę zbyt ... hardcorowe. Mając na uwadze, że i tak trzeba było zlać je z powrotem do baniaka na dalsze klarowanie, postanowiłem jeszcze je troszkę rozbudzić porcją cukru do przerobienia. Powinno sobie poradzić, bo nadal się dziko pieni, więc sił witalnych mu nie brak. Myślę, ze będzie z tego dobry trunek. Za parę tygodni się przekonamy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz