Dzisiaj termometry pokazywały 36 st.C w cieniu. Ile w słońcu było, to mało istotne. Gdyby nie porywisty wiatr towarzyszący spiekającemu powierzchnię ziemi słońcu, to byłoby zapewne ... zbyt ciepło. Gorące podmuchy, mimo że nie studziły, podkręcały pikanterię tej pogody. Choć pot zlewa strugami każdy kawałek ciała, to czuję się doskonale w taki czas. Uwielbiam gorące lato!
Środowa kulminacja temperaturowa jest tylko wisienką na torcie pogodowym tego tygodnia. Zaczęło się od niewinnego dobijania do trzydziestki, żeby już wczoraj wyraźnie usadzić się na ognistym tronie. Jutro ma się znacząco ochłodzić, bo o jakieś dziesięć stopni. "Ochłodzić"! - fajnie to brzmi, gdy spodziewamy się 26-27 st.C na termometrach. Przez cały czerwiec nauczyliśmy się, przyzwyczailiśmy się, do takich temperatur, jakby były standardem. Na dodatek nie widzieliśmy deszczu już od ... nie wiem od kiedy; od dawna. Czerwcowe lato jest tak gwałtowne i szalone, że z obawą spoglądam na lipcowy kalendarz. No bo jak długo może utrzymać się taka pogoda? Mimo przepowiedni, że całe lato ma być gorące, jakoś nie wyobrażam sobie, żeby ta dzika Afryka mogła trwać w nieskończoność. A do urlopu pozostało 3 i pół tygodnia.
Wczoraj wracaliśmy z "ogródkowania", połączonego z obiadem a'la grill, z pluskaniem się w basenie, a była już godzina 21 prawie. Termometr pokazywał o tej porze 31 st.C. W radio leciała jakaś niezidentyfikowana piosenka naładowana pokręconą energią. Zmęczone słońcem oczy, nieco piekące. Przez półotwarte szyby wbijające się pędem powietrze pachnące rozgrzanym asfaltem, trawami i czymś tak subtelnym, nie do określenia, ale przypisanym tylko gorącym letnim wieczorom.
To uczucie, jakbym właśnie wracał z plaży, z wycieczki do Helu, po pełnym wrażeń dniu, pośrodku urlopu. A przecież to tylko krótkie popołudnie. Przecież byłem dzisiaj w pracy i z pełną głową spraw wracałem nie tak dawno do domu. Wystarczyło jednak te kilka godzin na słońcu, żeby wkręcić mnie na te wysokie urlopowe rejestry.
Dzisiaj mam podobnie. A jutro skoro świt do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz