Nie tak dawno, w nie tak odległym królestwie, rządzonym przez niedobrego Kardynała Riszelje, który poprzez swego wiernego Króla Adriana Spolegliwego, trzymał w ryzach podległego suwerena, żyły Trzy Muszkieterki, medyczki, które leczyły obywateli ... jak umiały. Ale zmęczone ich twarze, głębokie kurze łapki w kącikach oczu i bruzdy przecinające czoła, świadczyły o tym, że nie tylko w czasach Adriana, ale i za panowania Bronisława, Lecha Brata, Aleksandra Wesołego, czy nawet Lecha Wąsatego, czyniły magię, warzyły medykamenty i praktykę swą lekarską prowadziły. Co więcej, pewnie i za czasów Wojciecha Czerwonego, zwanego Krukiem, swe lekarskie umiejętności wszem i wobec serwowały. Każda z nich własną magię uprawiała. Każda inaczej ordynowała kurację, na wiedzy swej i doświadczeniu bazując.
Były więc trzy: Doktor Emska, doktor Aponaproxen i Doktor Zyrtec. Były tak świadome i tak zdeterminowane co do sposobu leczenia wszelakich dolegliwości w swój jedynie właściwy sposób i przy użyciu dokładnie tego samego zestawu ziół, że z czasem ich autorskie mieszaniny lekarskie przyjęły ich słynne imiona. Tak oto powstał Aponaproxen, Zyrtec i Sól Emska - medykamenty, na których cała nowożytna medycyna, wespół z farmacją, się opierają. Nie ma innych dróg ku pokrzepieniu ciała gdy infekcyjo wszelaka gryzie do szpiku kości. Wszystko co złe można zwalczyć jednym z trzech pastylek wypromowanych przez Trzy Muszkieterki. Król sczeźnie, niech żyje nowy Król!; Królestwo upadnie i się odrodzi, a w kronikach wszelakich dotychczasowa arte medicinae niezmiennie trwać będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz