FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

piątek, 21 grudnia 2012

Banalnie - piątek

I znowu piątek. 
Ale nieco inny, bo z perspektywą pięciu wolnych dni. Wow! To ci dopiero historia ...
Doczołgałem się jakoś. Dżizas, ależ mi się chciało tych paru dni wolnego. Finiszuję, to już niemal rzut na taśmę i myślę, że z sukcesem. Pozwala to z optymizmem - jaki by nie był - patrzeć w przyszłość. Nie wszystko się udało, ba, wiele rozczarowań po drodze było, ale ważne aby "minusy nie przysłoniły plusów" - i tego się trzymajmy. To, że musiałem przełknąć niejedną gorzką pigułkę, to fakt. Ale na osłodę niech pozostanie to, że podołałem wyzwaniom i nie mam sobie nic do zarzucenia. A to już kapitał na przyszłość. I co najważniejsze - daje poczucie własnej wartości; dobrze wykonanej roboty.
A tak na marginesie zupełnie: moja ślubna mówi, że jak piszę na tych stronach, to albo smucę, albo piszę, że piję. Hmm ... Pytanie czy tak często smucę i piję, czy tak rzadko piszę? :)) Eee, no nie jest tak źle chyba. Ale z czym: z pisaniem, piciem , czy smuceniem? :)) Pewnie jakbym miał w perspektywie więcej wolnych dni, to i wszystkiego po trochu byłoby więcej, częściej.
Ballantine'sa 12 YO nie wykończyłem od ostatniego razu. Szkoda by mi było. Rarytas. Smakuje nadal wyśmienicie. I grzeje duszę jak należy. Nie ma nic wspólnego z popularnym "Finest", który mimo, że dobry, to nie ma nic wspólnego ze swoim wytworniejszym bratem. Bogactwo smaku i aromatu było dla mnie zaskoczeniem. Nie jestem znawcą, ale potrafię odróżnić whisky poślednią od tej znamienitej. A 12 YO jest wyśmienita.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz