FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

piątek, 14 grudnia 2012

Topiony serek i 12 YO Ballantine's

Żytni chlebek z topionym serkiem, 12 YO Ballantine's "on the rock" i "I'II be there for you" Bon Jovi - po prostu piątek weekendu początek!

Serek taki sobie, whisky jedna z najlepszych jakie piłem, muzyka pieszcząca znamienicie. Jest piatkowy wieczór. Ten czarowny czas. Znamienite zwieńczenie tygodnia. Magiczne godziny, kiedy wszystko sprowadza się do jednego - do celebrowania ... czegokolwiek. 

Muzycznie to wieczór pod znakiem Bon Jovi. Z naciskiem na lata '80 ... 


do posłuchania: 

"I believe"
"In these arms"
"Livin' on a prayer"
"Bad medicine"
"Keep the faith"




Tydzień o dwóch twarzach. Z jednej strony, można by rzec, że nie należał do "mega zajeżdżających", ale z drugiej strony obfitujący w sprawy ważkie i trafiające w samo sedno.
Zbliża się koniec roku. Zarówno prywatnego , jak i zawodowego. Jeśli chodzi o zawodową stronę życia, to u mnie to rok przełomowy. Jak by go nie oceniać, to obiektywnie rzecz biorąc, rokiem wielkich zmian był. I jakbym nie narzekał do tej pory, to byłbym nieuczciwy, gdybym powiedział, że żałuję tych zmian. No bo kiedy, jak nie teraz czas na zmiany, na krok do przodu? Mam w końcu 37 lat i mniej już mieć nie będę. A że to rzucenie się na głęboką wodę ? Cóż ... Kto nie ryzykuje, ten nie ma szans na sukces (jaki by nie był). Ja po tylu latach stagnacji niejako zostałem zmuszony do zmian. Dostałem kopa, który choć bolesny, to w końcowym rozrachunku można by rzec, że zahartował mą osobista dupę. Bilans zysków i strat wychodzi raczej na plus. Nawet jeśli to i jazda po krawędzi, to biorę na klatę potencjalne konsekwencje. Troszkę chojrakuje, bo nie ma możliwości zawrócenia z tej drogi, ale tak po prawdzie, to wyzbyłem się już tego niepokoju, strachu, tremy nowicjusza, który tak mnie przyginał ku ziemi. Po kilku miesiącach jestem innym człowiekiem. Nie waham się tego powiedzieć - zrobiłem się o niebo całe twardszy, bardziej zdecydowany, asertywny ... może tylko nieco bardziej nerwowy, niecierpliwy. Nigdy bym się tego nie nauczył, gdybym z dnia na dzień nie musiał sprostać nowej sytuacji, nowej rzeczywistości. Nie żałuję więc.
Kolejny rok będzie trudny. Zweryfikuje to, co jestem wart. Rozpocznę go z równie wielkimi obawami, jak i nadziejami. I niech to będzie wartością samą w sobie.
Może to dziwne, ale jestem w euforycznym nastroju. Może to whisky (mniami!). A może po prostu to dobry dzień, dobry wieczór, dobry czas ...
"I'll be saturday night"
... Hey, man I'm alive I'm takin' each day and night at a time
I'm feelin' like a Monday but someday I'll be Saturday night ...

Niech tak będzie ...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz