Już po niedzieli.
Była, jaka być miała - leniwa w swej niedzielnej istocie ... mimo porządkowej przedświątecznej krzątaniny. Fakt, że wylazłem z piżamy na wieczorną kąpiel niech będzie przypieczętowaniem niedzielności w pełnej krasie.
A już za chwilę poniedziałek.
Ostatni tydzień przed świętami. Mgnienie oka pozostało do wigilii. Ani się obejrzymy, a będzie po wszystkim. Całe te oczekiwanie rozliczymy jednym pstryknięciem palców. Boję się, że magia świąt przejdzie bokiem, że nie zauważę jej, nie poczuję. A chciałbym. Chciałbym zatracić się w świętowaniu. Żeby było inaczej, tak troszku ... bajkowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz