FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

niedziela, 5 lipca 2015

Saturday Night Fever

Jeśli w momencie gdy zegar na kościelnej wieży bije północ termometr pokazuje 22,5 st.C, to znak i  świadectwo, że dzień był ... gorący. Gorący, znaczy udany. Gorący, znaczy upalny, czyli zajebisty. Jeszcze mnie trzyma dawka słońca, jak solidna porcja dobrej whisky.
Polska została w ostatnich dniach doceniona przez Niebiosa i obdarzona falą upałów, które są nie do przecenienia. Jest iście bosko gorąco i słonecznie. Tym bardziej nie potrafię zrozumieć bliźnich mijanych na ulicy, którzy pod niebiosa wyklinają pogodę, że "za ciepło". No ku*** *ć!, a jak ma być latem?! Ta zapomniana przez Boga kraina tak rzadko doświadcza boskiej ciepłoty, a naród skąd inna wybranym się mianujący, nie potrafi docenić, jak Bozia jednak ześle nam trochę ciepełka. Ciepło - "źle, do dupy"; zimno - "ch****o"; umiarkowanie - "mogło by być cieplej/zimniej". Jakie to polskie, jakie żałosne, jakie ... Ech, szkoda gadać. Ja tam pokłony Niebiosom ślę i dziękuję za to co już, i proszę o więcej i dłużej.
Ale nie o tym dzisiaj chciałem, choć wstęp poczyniony inwokacją dla tematu w tym przypadku mógłby nią nawet być. Korzystając z pięknej aury byłem na kąpielisku zażywać i wodnej i słonecznej kąpieli. I to mnie teraz przed klawiaturę pchnęło, aby kilka zdań skrobnąć (stuknąć?). I zaraz na początku proszę o wybaczenie, jeśli słowa następne Panie kochane nieco wzburzą, lub urażą. Jakby jednak nie zabrzmiały, to tak na prawdę są peanem ku Wam słanym, a że samczym piżmem woniające, no cóż ... natury nie oszukasz.
Słońce nastraja niesamowicie pozytywnie do życia. Rozgrzewa nie tylko ciało, ale i duszę rozbudza i ... pobudza. Poczyniłem to dziś obserwację z poziomu ręcznika w trawie ułożonego i to co zobaczyłem sprawiło, że tez kilka o doniosłym charakterze postawić się odważę. A wszystkie one na płeć piękniejszą, woalem z rozedgranego upalnego powietrza utkanym, delikatnie zarzucam. Piękno ma się dobrze - to teza główna.
Wśród współtowarzyszek zażywających upalnych kąpieli piękna nie brakuje. To obserwacja przeze mnie poczyniona. Począwszy od panien licealnych, poprzez panie pamiętające dobrze wiek XX, kończąc na zadbanych damach w wieku, który się nie wypomina. Natomiast sam sobie zadałem pytanie, skąd u mnie takie spostrzeżenie. I tak sobie myślę, że:
- primo: piękno ma się tak dobrze, jest go tak wiele, że nie sposób go przeoczyć
- secundo: mnie z wiekiem zmysły się wyostrzyły,
- tertio: z wiekiem obniżyłem własne standardy ... piękna.
Która opcja wchodzi w grę? Trzecią odrzucam. Nie sądzę, nie wierzę, to nie ja. Prędzej bym siebie w drugą stronę nagiął. Co do drugiej tezy ... hmm ... Kto wie, kto wie ... Ale najbardziej jednak skłaniam się do pierwszej opcji. Najprostsze rozwiązania są zazwyczaj najbardziej trafne. Odrzuciwszy mój subiektywny punkt widzenia, właśnie obiektywne rozwiązanie może być odpowiedzią najlepszą na postawione pytanie. A może wszystkiego po trochu ...? By the way, jest li ci pięknie i kolorowo na świecie, gdy aura tak dobitnie łaskawa gorącem nas zalewa. A przynajmniej na tym małym jego skrawku, gdzie w pogoni za słońcem panny i panie zrzucają zbędne tekstylia i wystawiają, tak miłe oku, ciała ku złotym promieniom słońca. Jak więc nie radować się ma dusza moja, gdy słońce nam tak pięknie przygrzewa, hę? Niech więc grzeje nam !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz