FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

wtorek, 8 stycznia 2019

Gdy nie ma dzieci w domu

Dzień, że tak się wyrażę, administracyjno-gospodarczy. Mimo śnieżnej zawieruchy, a co a tym idzie "wesołym miasteczku" na drogach naszego pięknego grodu, wszystkie sprawy ważne, ważniejsze i  te nieco mniej ważne, acz mimo wszystko istotne, załatwione nadspodziewanie sprawnie. Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Jeszcze tylko kupić chleb, wędlinki i wór ziemniaków i do domku. A tam, tam cicho, pusto. Bo dzieci w szkole i przedszkolu. Ni mniej, ni więcej: wolna chata! To co robią mama z tatą? Oczywiście lądują w łóżku i ... 😎
Naturalnym pierwszym krokiem po powrocie do domu, było wskoczenie do łóżka. A bo zimno na dworze, a bo śnieg, wiatr i w ogóle zziębnięty człowiek taki. Trzeba się rozgrzać. Ale żadnych tam wyuzdanych harców, żadnego turlania się w pościelach, ba, nawet namiastki wolności i bezkompromisowości w postaci oglądania wspólnie filmu przyrodniczego (i to z głosem!). Nie, nic z tych rzeczy. Mama z tatą, nie zzuwając nawet skarpet, zapadają w błogosławiony sen. Tak cicho, tak spokojnie, tak ... cicho. Trzeba wykorzystać te parę chwil przed powrotem szarańczy. 😈 Podładować akumulatory trzeba. Zdecydowanie, "gdy nie ma dzieci w domu, jesteśmy zbyt grzeczni" - parafrazując klasyka. 😀

Zimy ciąg dalszy. Jak już wspomniałem, ciut dzisiaj popadało. Śniegu przybyło, to i odbierając ONnPR z przedszkola, zamiast prościutto do domu, to najsampierw na przedszkolnym placu zabawa "na biało". Efektem czego był bałwan nad bałwany. Taki, że myślałem, że nie podniosę kuli nr 2, o głowie nie wspomnę. Uff, ale się udało. Pokraka kanciata taka, ale o rozmiarach wywołujących w mym ojcowskich trzewiach niemałą dumę. Co, ja nie dam rady?! Ha! Młodemu też się bałwaniasty podobał, szczególnie, że był sporym celem do obrzucania go śnieżkami, wraz z koleżanką z plemienia Biedronek. Tak na marginesie, zupełnie poza tematem, to Młody wykazuje niemałe zainteresowanie swoimi koleżankami. Ciekawe po kim to ma? 😜 Było prawie ciemno, jak wróciliśmy w końcu do domu.
Początek roku nieco mnie drapie w gardle. Toteż zaaplikowałem sobie wieczorową porą herbatę z przesadna ilością soku z cytryny, imbiru i miodu. Uhm, dooooobre! Mam też nadzieję, że wespół z łykniętymi pigułami, mikstura ta odegna ode mnie to coś, co mnie chce wkurzyć. 

Tymczasem we wszechświecie i okolicy
ON, na Shell'u w Zabrzu, po 4,97/L. Podoba mi się ten trend cenowy.

Pogodynka.
Po dwóch dniach i nocach o mroźnym obliczu, dzisiaj w ciągu dnia 0 st.C. Teraz (o 22:41) termometr za oknem pokazuje 1,5 st.C w plusie. Przestało też wiać i śnieżyć


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz