FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

wtorek, 2 kwietnia 2013

Gówna na ulicy

Gówna na ulicy są przyczyną mego wściekłego wycia do Księżyca i reszty ciał niebieskich, które tego wycia słuchać zechcą. 
Nosz k**** mać !!! Mam dość slalomów pomiędzy rozdeptanymi, a jeszcze świeżymy, a wysuszonymi, a małymi, a wielkimi, a jasnymi, a ciemnymi gównami na chodnikach, ulicach, ścieżkach. Są wszędzie. Inwazja gówien opanowuje skwery, place zabaw i trawniki wokoło. Jest ich tyle, że deszcze i inne żywioły nie nadążają ze zmywaniem tego syfu.
Nie jestem wielkim przyjacielem zwierząt, oj nie. I psy dla mnie mogłyby nie istnieć. Ale moja niechęć do sierściuchów jest być może nietrafiona, bo są tylko drogą do celu - do nienawiści do posiadaczy psów. Szczerze nienawidzę tych gnoi, którzy wyprowadzają swoich pupili i z beznamiętną miną obserwują, jak ich psina sra na środku chodnika. 
Pamiętacie Marka Kondrata w "Dniu Świra" ?


Otóż to. Tak mam po kolejnym spacerze z córą. Kiedy to idąc chodnikiem, zamiast zwracać jej uwagę na piękne okoliczności przyrody, strofowałem ją aby patrzyła pod nogi i uważała, żeby nie wdepnąć w gówno. 
"
- Uważaj na kupy !
- Wiem tato ...
- Uważaj, nie wdepnij ...
- Tak tato ... 
"

... i tak  ...do usrania. Fuck !

Może srać, jak Miauczyński pod oknem komuś nie będę, ale jestem bliski powzięcia wojennych działań przeciwko tym gnojom, którzy w imię niby-miłości do przyrody,  trzymają psy, ale nawet o tym nie myślą, żeby po nich sprzątać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz