Na przekór.
Droga z nadziejami. Blade słońce na szarym Niebie. Nie pada.
Chłodno.
Rdzawe buki. Las śpi jeszcze.
Szczyty łaciate, biało czarne.
Trawa jeszcze niska.
Spokój.
Ptaki śpiewają. Wiosenne trele zwyciężają zawodzenie piły dochodzące z daleka, znad brzegu jeziora. Poza tym namacalna wręcz cisza
Lekko przypalona toruńska. Zimne złoto. Grzanki z czosnkiem. Gorącą, słodka kawa z mlekiem.
Jeleń w sadzie.
Księżyc zza chmur, mgiełka w dolinie. Noc cicha, nieruchoma. Nad szczytem łuna. Światła nocy przeglądają się w nieruchomym zwierciadle jeziora.
... 0:49. Karty. Muzyka. Red Hot Chili Peppers. Van Halen. Deep Purple. Carlos Santana ...
Poranek. Słońce wpada przez okna. Promienie łaskoczą w nos. Ciepło. Błękit nieba.
Fale jeziora posyłają tysiące blasków. Wiatr meandruje pomiędzy świeżymi źdźbłami jasno zielonej trawy. Kwaśny zapach ziemi. Fantastyczna pogoda.
Koc na trawie. Zbyt duża dawka słońca. Twarz Indianina.
Droga do domu.
Dobre zmęczenie. Satysfakcja.
Dobre klimaty.
OdpowiedzUsuń