FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

wtorek, 4 czerwca 2013

Eurobusiness Pofyrtańce jedne.

Eurobusiness katujemy z Tuśką od paru dni. Co najciekawsze - przegrywam ;) Ale rozgrywka jest rozwojowa. To co na obrazku widać, to ostatni zapisany stan gry - przed złożeniem planszy fotograficznie robimy "save the game" :))) Śmiszna sprawa, bo Młoda chce mnie ratować z finansowej opresji pożyczką. A ja muszę ją stopować, żeby zrozumiała, że ma mnie załatwić w tej grze ;)

Poza tym to ostatnie dwa dni pofyrtane jakieś. 
Ciąg zdarzeń rostomajtych sprawił, że moje plany i jeszcze paru innych osób (całkiem spore grono w sumie) trzeba było przewrócić do góry nogami. Niemałe zamieszanie się zrobiło. Może to i dobrze ... ? Natomiast nienawidzę, jak ktoś mi mówi "A nie mówiłem ? ...", szczególnie gdy muszę mu przyznać rację. Wredne uczucie.  W dodatku kumulacja jakaś, cholera! Ale to tylko daje do myślenia. Wychodzi na to, że ja stary koń łatwowierny jestem, jak pieron ... Okazuje się, że tylko ja mam jakieś skrupuły - a to chyba niemodne. Kolejne doświadczenia, jednocześnie z kilku stron - nie do przecenienia. Koniec końców wystarczyła chwila na posprzątanie tego bajzlu i wyprostowanie wszystkim ścieżek. W końcu wiem co i jak i wsio już poukładane. Mogę spokojnie napić się piwka. Cuda jakieś, czy co ?! ;)

Niedziela pod wezwaniem krótkiego wypadu do Międzybrodka. To taki weekend w pigułce. Podróż w jedną stronę, trochę deszczu, trochę słońca, grill zamiast niedzielnego obiadu, kawka, piwko i ... do domu. Wszystko w około 7 godzin załatwione i z niemałą satysfakcją.

W pracy włażę coraz bardziej w bagno, ale mam gumioki - takie z różowymi kokardkami :)) To pozwala patrzeć optymistycznie w przyszłość, mimo że mglisto się prezentuje. Musze więc uważać, aby mnie nie wciągnęło w otchłań. To taka ryzykowna gra o wysoką stawkę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz