FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

poniedziałek, 29 października 2018

Jakbym...

Fascynujące było dzisiaj obserwowanie, jak idzie ku lepszemu. Na przestrzeni niespełna 50 km i w czasie kilkudziesięciu minut, temperatura od startu do mety podniosła się o 6-7 st.C. Jadąc do domu, na otwartej przestrzeni, elegancko było widać na niebie granicę między dobrem, a złem od którego uciekałem. Co więcej, jeszcze parę minut temu (ok 20:00) termometr chwalił się całymi 17 st.C😍. No bajka! Ciekawie prezentowały się mapy pogodowe na dzisiaj, gdzie nad morzem było zaledwie 5-6 st.C, a na Podkarpaciu już 20 st.C. Przy tym, nasze swojskie 17 st.C było więcej niż przyzwoite.
Oczywiście tak gwałtowna zmiana pogody ma swoje konsekwencje. Żaden ze mnie meteopata, ale co nieco mnie dotyka w tej magicznej materii. Otóż zaczęło wiać. Jakiś halny, czy inny zefirek, ale w mocy wystarczającej, aby zelektryzować duszę mą. Nic w świecie przyrody nie wyprowadza mnie z równowagi równie skutecznie, jak właśnie wiatr. Jeśli mógłbym stan mej duszy podczas wygwizdowa za oknem zwizualizować, to na mej twarzy powinien się pojawić grymas, jak na załączonym obrazku. Genialne szaleństwo Jack'a mniej więcej obrazuje to, co się we mnie dzieje, gdy wichura za oknem. Całe szczęście, że dzisiaj jednak nie jest aż tak źle. Tzn wieje, ale ja jednak jeszcze nie muszę chować łba pod poduchę. Tak więc trochę na wyrost te słowa wyklepałem na przybrudzonej klawiaturze bez "c" i "v". 
Jakbym jednak zwariował i pałętał się w ciemności ze wzrokiem szaleńca, to wiecie, no, przytulić,podać szklaneczkę whisky, ewentualnie związać w razie potrzeby, niekoniecznie od razu zabijać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz