Tyta była. A jakże!
Powitanie szkoły krótkie, treściwe, po prostu OK. Najważniejsze, że Tuśka stanęła na wysokości zadania i już pierwszego dnia pokazała się z dobrej, tzn "nie-dupowatej", strony. Zuch dziewczyna!
Popołudniową porą zajechała do nas rodzinka aby wraz z Tuśką cieszyć sie świętem pierwszoklasisty. Teraz Tuśka z mamą pieczołowicie kompletują wyposażenie piórnika i całego plecaka na jutrzejszy dzień. To będzie bardzo ważny dzień.
Jeszcze do końca nie wiemy, jak będzie wyglądał tydzień w szkole - to co najważniejsze, to o której będą zaczynać się i kończyć zajęcia. Na pewno świetlica jest na mus potrzebna, nawet jeśli czynna tylko do 16:00. Trochę krótko. Martwi mnie to czy w obecnej mojej "zawodowej aktywności" będę się wyrabiał na czas. Nie wiem, jak to przeforsuję u szefa, żeby zrozumiał, że skończyły się dobre czasy i Rav na każde zawołanie i o każdej porze jest ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz