Ostatni tydzień ... zmarnowany. Może nie zmarnowany, tyle że bez efektów na wadze. Dwa tygodnie za mną i dalej tylko 4 kg. Mała chwila zwątpienia mnie dzisiaj napadła z rana. Ale nic, trzeba się wziąść w garść i tyrać dalej. No bo przecież wiedziałem, że drugi tydzień taki powinien właśnie być. Nad czym tu więc deliberować, skoro wszystko jest tak, jak być powinno ... A jednak trochę wkurzony jestem. Ale nie za bardzo. No dobra ! Jestem ROZCZAROWANY !
A co dobrego?
Pierwsza zima odpuściła tak nagle, jak przyszła. I bardzo dobrze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz