FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

wtorek, 29 września 2015

Fejs zdechł ...

Był wieczór. Już parę ładnych chwil temu zrobiło się ciemno. Jechałem właśnie samochodem. Odwoziłem teściową do domu po nadspodziewanej wizycie, która przeciągnęła się do dojrzałego wieczora. Słuchałem radia. I właśnie gruchnęła wieść. Nie, że emigranci, nie że Kaczor pokazał ludzką twarz, nie że trzęsienie ziemi w Meksyku, nawet nie to, że prezydent RP stał się twarzą PiS na jesienne wybory. Otóż rzeczywistość okazała się jeszcze czarniejsza. Fejs padł !
Prowadzący audycję wciąż tylko cytował spływające mejle od przerażonych słuchaczy, że Fejs: się wysypał; wyp*****; wyj***; padł; nie działa; nie ma go; zdechł ...itd - jednym słowem jest sytuacja kryzysowa. Dzwoniły telefony, że "co teraz będzie", "że jak żyć ...", "jak to?!" Padały mniej lub bardziej naładowane emocjami stwierdzenia, obawy, nadzieje. I jedno wieeeeelkie pytanie: co by było gdyby Fejs na zawsze popadł w niebyt ?
Niestety po paru godzinach kryzys został zażegnany i Fejs zmartwychwstał.
Ale zastanówmy się nad tym trochę. 
Sam jestem w tej mainstreamowej masie użytkowników FB, która trwoni niejedną minutę każdego dnia na śledzeniu co "znajomi" - ci prawdziwi, ci nieco mniej, ci którzy są znajomymi przez znajomych, a także ci dla których warto by wymyślić kategorię "ludzie o których istnieniu wiem", albo "ci których miałem okazję widzieć i/lub słyszeć" - jedzą, robią, gdzie są, co myślą, co oglądają i co najgorsze, jakie fajne memy w sieci znaleźli i się nimi pragną podzielić. Ja nie pozostaje im dłużny i katuję ich swoimi przemyśleniami, fotkami dzieci, czy wynikami biegania z fonem w kieszeni. I tak trwonimy sobie wzajemnie czas miast poświęcić go rzeczom naprawdę ważnym.
A co by było gdyby rzeczywiście Fejs zdechł ???
Czy okazałoby się, że mamy wreszcie czas na wszystko? Ba, że mamy za dużo czasu ?
A może okazałoby się, że nagle straciliśmy wiedzę co się u kogo dzieje, że straciliśmy pseudo kontrolę nad tym, jak wygląda życie "znajomych". Może ten brak wiedzy wpędziłby nas najpierw w rozdrażnienie, a potem w troskę o los bliźniego?
A może cofnęlibyśmy się o całe lata świetle do momentu, gdy może nie osobiście, ale przez telefon trzeba by porozmawiać z drugą osobą? Ha! To by było! Używać telefonu do czegoś innego niż obsługi FB i nawigowania codziennej drogi do pracy :)) Taki powrót do przeszłości, kiedy życie dopiero przestawało być normalne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz