FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

środa, 2 września 2015

Ja vs Ja : [part 9, środa] ... Jeszcze raz spróbujemy ...

Taaaaak, jestem po wieczorne przebieżce. Zaledwie 3 km, w tempie truchtającym, ledwie nogi od asfaltu podrywając. Z obawą o to czy zaboli za którymś tam krokiem. Ostrożnie, bardzo ostrożnie, wręcz zachowawczo. Ale jeszcze mam w pamięci wielotygodniowy ból i ostatnie czego bym pragnął to wrócić do tego stanu. No co zrobić gdy jednak tak ciągnie do biegania, hę ? Szczególnie, że widzę, jak ten czy tamten znajomy przenosi się na coraz wyższe poziomy jakości dreptania. Ciągnie i mnie. No i poza czysto sportowo-fizyczną stroną biegania jest jeszcze ta metafizyczna - nic tak nie relaksuje, jak godzinka do utraty tchu ... biegania lub seksu :))


Bieganie bieganiem, a tu nagle, z zaskoczenia niemalże, lato nam spier*****o sprzed nosa. Jakże nieprzyjemny to stan kiedy z rana ciarki na rękach i siąpi coś na głowę. A tak dzisiaj było. Już nawet nie wspomnę, że ochłodzenie o 15 stopni z dnia na dzień, to nieprzyzwoitość nieziemska. 
Tak się pięknie w tym sierpniu układało, że nie było dnia w cywilu (bo w pracy, to wiadomo, że ...) z innym obuciem na nogach, jak zandale. A dzisiaj ? No cóż, wytargałem z szafki sportowe, bo sportowe, ale jednak całe buty. O tyle dobrze, że buty te natchnęły mnie do wieczornej bieganiny. Moje stopy niezbyt przychylnie przyjęły tą zmianę. To tak, jakby założyć im kaganiec, odebrać wolność, przydusić do ziemi. Całe szczęście, że szorty bezpiecznie jeszcze można ponosić ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz