To
kiedyś musiało nastąpić…
„Proszę, niech Pan usiądzie. Niestety nie mam dobrych wieści. Diagnoza wydaje się być
jednak … Nieee, nooo, bardzo proszę się uspokoić. Proszę mnie
wysłuchać do końca. Otóż, diagnoza wydaje się być
jednoznaczna. Biorąc pod uwagę objawy, które Pan opisał… Tak,
to były… eeee … mam to: drętwienie rąk, dreszcze wstrząsające
całym ciałem, uczucie kulenia się, krótki oddech … tak… jasne
… Tak. Jeszcze jedno: Od kiedy Pan tak ma? Acha, od dzisiejszego
poranka. Rozumiem. No dla mnie sprawa jest oczywista. Co więcej,
uważam, że mamy do czynienia z poważnym przypadkiem. Czy przepiszę
Panu jakieś leki? No nie za bardzo jest co. Może jakieś
antydepresanty jedynie… Ale poczekajmy na to, jak rozwinie się
sytuacje. Na razie zalecam leczenie objawowe: przede wszystkim
sukcesywne, dokładne drapanie miejsc ze zmianami chorobowymi. Jako
osłonę przy tej terapii, polecam rękawiczki; czapka lub głęboki
kaptur na głowę, też nie zaszkodzi. Słucham? O co Pan pyta? Aaaa,
no tak, nie powiedziałem co Pana dopadło. Otóż to nic innego, jak
… ciężki przypadek jesieni z przymrozkami.
Drapać, proszę Pana! Skrobać te szyby!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz