FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

poniedziałek, 4 marca 2013

Pisanina, pisanina ..

Mogę wysłuchiwać utyskiwań, że ja to tylko w koło albo narzekam i rozpaczam, że poniedziałek, albo wpadam w euforię, że piątek i czas fetować ukochany weekend. 
Pytanie : co z tego ???
Może jestem tak banalnie skonstruowany, że cieszą mnie sprawy oczywiście przyjemne, a dołuje ich przeciwieństwo. Czy to coś złego ? Na pytanie dlaczego właśnie o tym piszę, odpowiadam krótko - te okruchy rzeczywistości składają się na bochen mojego zwykłego życia. Ani jam niezwykły, ani moje życie to bajka, ani horror. Zwykłe małe radości i małe smutki żywią mnie i mniej lub bardziej napędzają moją egzystencję. Piszę o tym, bo pisanie sprawia mi przyjemność. A piszę wtedy, kiedy mam o czym. Przyjmując właściwą skalę, moje rozterki i radości stają się natchnieniem do pisania. Taki mały ekshibicjonizm pasujący do czasów alienacji w świecie rzeczywistym i kreowania alter ego w wirtualnym. Ani to do końca ja, ani nie ja. Gdzieś przemycam moje myśli, gdzieś je ukrywam. Oczywiście jest jakiś kręgosłup, jest duch przewodnik, który nie pozwala, abym zupełnie zboczył z własnej ścieżki. Nie pozwalam sobie na okłamywanie samego siebie (i potencjalnego czytelnika), nie pozwala mi na to poczucie wartości słowa pisanego, jako nośnika treści, która nie powinna być plugawiona, fałszowana, przeinaczana. Ale czy nie zatajam czegoś ? Oczywiście, że tak. To ja dawkuję na ile moje emocje mogą zaistnieć na tych, czy innych kartach. To moja suwerenna decyzja. To moje królestwo, którego jestem panem absolutnym.
Nie jestem żurnalistą, profesjonalistą. Jak wspomniałem wyżej, napędzają mnie emocje. Mogą być dobre, mogą być złe - zawsze jednak są płodne. Bez nich nie byłoby tego bloga, nie byłoby prób literackich, nie byłoby recenzowania i każdej innej aktywności opartej na słowie. Dlatego nadal będę smucił i "pił z radości" i uprawiał tą pisaninę, bo ... lubię. I niech to będzie powód jedyny właściwy. Nie potrzeba mi innego.

1 komentarz: