Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta ... la-la-la ...
Nie ma co, po dzisiejszej zakupowej sobocie, świąt che mi się jeszcze bardziej. 😉. Bliźni w szale (!) zakupów świątecznych są mi tak bliscy, jak Jarosław zdradzony o świcie. No po prostu ledwo się powstrzymuję, od przytulenia do piersi, od podania pierników z wyższego regału, od pomocy w wyborze najbardziej dorodnego karpia i zaklepania miejsca w kolejce tej pani, która tylko jeszcze pobiegła po dodatkowy kilogram łązanek do grzybowej. No, kurka!, no wprost jestem wniebowzięty, że mogę obcować z tymi wszystkimi ludźmi, że razem, możemy przeżywać te świąteczne przygotowania! Ta wspólnota jest tym, co sprawia, że jestem lepszy. Czekam na te święta, jak na zderzenie z asteroidą.
Świat oszalał !!!
Ale wczoraj było fajnie, fajniej. Bal Odlewnika na sto fajerek. Towarzystwa właściwe. Muzyka podkreślająca charakter spotkania. Stoły zastawione. I wszystko gra! To już moja trzecia edycja tego corocznego wydarzenia. Czuję się, jakbym był tam od zawsze. Wrosłem już, zapuściłem korzenie. Takie spotkania doskonale puentują cały rok wspólnej pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz