FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

sobota, 29 grudnia 2018

Koniec świata, z Bogiem, lub bez

Gdzieś mi się rzucił w oczy artykuł, że oto NASA wyliczyła, iż za jakieś 100 lat (nie pamiętam dokładnie) pierdyknie w nas kamień z kosmosu i nastąpi restart na skalę globalną. Ni mniej, ni więcej, koniec świata, jaki znamy. 
Abstrahując od "wiedzy" tajemnej różnych wróżów Maciejów z Polsatu, że ten koniec ma nastąpi już w lutym 2019 roku (nie pamiętam przyczyny...), to co by było gdyby NASA tym razem miała twarde dowody na to, że rzeczywiście coś przywali nam w kuper, jak niegdyś w moje Tico Polonez na ul. Roosevelta przed DOMiT-em? Jak by wyglądał Świat, ludzkość, gdyby istotnie data wyznaczonego końca, została zaznaczona kolorem czerwonym w kalendarzu na rzeczony rok?
Pomijając racjonalne postępowanie ludzkości, tzn opracowywanie ratunku dla Ziemi, bo przecież mielibyśmy sto lat na znalezienie rozwiązania. Czy nagle maluczcy rzuciliby się twarzami do ziemi i w z płaczem oczekiwali końca? No chyba nie. Przecież nikt z nas dzisiejszych nie dożyłby sądnego dnia. A nasze dzieci. Nooo, też nie... chyba, że nienarodzone. To rodzić je, planować, czy może nie warto fundować im spektakularnego zjazdu do bazy? Ale co z nami? Pójść w tango i zacząć najdłuższego sylwestra w życiu? No też nie. Niby skąd kasę na taką balangę. Zresztą ileż można... No to co zrobić z taką wiedzą? Jak skonsumować to danie z rozsupłanym węzłem wiedzy o przyszłości? Czy cokolwiek jeszcze warto?
Co z kulturą? Tworzenie, rozwijanie, pielęgnowanie kultury staje się bezcelowe. No bo po co? Po nas i tak już nie zostanie nic dla nikogo. Czy rozwój samoświadomości i cywilizacyjne kroki mają teraz jeszcze sens? A co z kulturą techniczną? Jeśli nie uchroni nas przed kataklizmem, to czy jest jakikolwiek powód, aby nadal ją rozwijać? Nowe rozwiązania, nowe technologie, następne niesamowite wynalazki i rozwiązania polepszające nas byt. Po co? Co z religią?
Parę dni temu Pierworodna zapytała mnie o to, czy ja wierzę w to, że Bóg stworzył świat itd. Cóż odpowiedzieć? Szczególnie, że w drodze na uroczysta pasterkę trudno prowadzić dysputy na ten temat. Gdzie w tej zapowiedzianej na "wtorek roku X" apokalipsie jest Bóg? Gdzie wiara! Gdzie nadzieja?
Na koniec roku metafizyczne pytania cisną się do głowy nieco częściej, niż zwykle. Tymczasem trzeba prasować koszulę i chłodzić szampana (lub inne szampanskoje igristoje) na sylwestrową zabawę. A potem obudzić się w 2019 roku i trenować pisanie nowej daty, bo z zawijasem z 9-tki na końcu jawi się bardzo seksownie. 😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz