Droga do szczęścia choć wyboista wcale nie musi być syzyfowym toczeniem kamienia. Zależy,jak się zabrać do tego szczęścia. Każdą drogę możemy pokonywać wielkimi susami, lub przyjąć metodę małych kroczków. Ta druga metoda choć mniej spektakularna zaiste częściej przynosi rezultaty lepsze i wybornie smakujące.
Wszechogromne założenia i wielkie marzenia, biznes plany i dopracowane scenariusze, jakże często pozostają w sferze "Kiedyś będę ...". Natomiast jeśli masz małe marzenia, te najdrobniejsze, ale realne, to ich spełnianie jest jak lukrowane ciastko osładzające nawet szary dzień i wywołujące grymas błogiego zadowolenia na twarzy. Po drugiej stronie są te wielkie marzenia, które wciąż i wciąż są tak daleko za naszym osobistym horyzontem, że żadne podskakiwanie i szarpanie się nie jest w stanie przychylić nam nieba szczęśliwości. Po jakimś czasie stają się jak przekwaszony ogór, który kryje w swym wnętrzu gąbczaste rozczarowanie i cierpkie skrzywienie ust.
Urzekło mnie kiedyś stwierdzenie, które uslyszałem podczas rozmowy o szczęściu. Słowa te były tak banalnie prawdziwe, proste i mądre, że zdumiały wszystkich obecnych nie mniej, niż mnie samego. Otóż osoba, która je wypowiedział stwierdziła, że jej marzenia się spełniają. Jak to? - padło ze strony zdziwionego towarzystwa. Ano tak. Wystarczy mieć małe marzenia, a nie ma z tym żadnego problemu. Niech na ten przykład marzeniem w upalny dzień będzie butelka schłodzonego piwa, która umili wieczór - takie marzenie i satysfakcja z jego spełnienia jest na wyciągnięcie ręki. Wcale nie trzeba za nim gonić.
Nie trzeba marzyć o wygranej w lotto. Tysiące zatraciło się w podobnym marzeniach tracąc to co jest najważniejsze - realizowanie się w prostych, podstawowych sprawach, których wartość jest sumą drobnych sukcesów i małych szczęśliwości. Te drobnostki, które jak barwne motyle można kolekcjonować, ozdabiają i wzbogacają nasze wnętrze, nas samych. To zgromadzone bogactwo jest kapitałem, który można przekuć w co tylko się chce - to już tylko kwestia wiary we własne możliwości, we własne siły, w samego siebie.
Małe sukcesy są kolejnymi stopniami schodów prowadzących ku szczęściu. Jeśli tylko jesteśmy świadomi ich odnoszenia, jeśli przykładając odpowiednią skalę czujemy ich wartość, to bez cienia wątpliwości idziemy dobrą drogą. Z uśmiechem na twarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz