FOTOGRAFIA

FOTOGRAFIA
" Mój magiczny FOTO świat" - Zapraszam do oglądania świata subiektywnym okiem mojego obiektywu ...

niedziela, 29 lipca 2012

Ostatni lipcowy weekend

Jeśli miałbym wycenić kończący się weekend, to jego wartość ocerałaby się o doskonałość. No, może nieco przesadzam, ale szczerze mogę powiedzieć, że jestem w pełni usatysfakcjonowany tym co przyniosły minione dwa dni.
Międzybrodzie przywitało nas pogodą wymarzoną do upajania się gorącym lipcowym wieczorem. Biorąc pod uwagę, że towarzystwo do upajania się też było nie gorsze, to czegoż więcej chcieć od życia. Grill na początek. A gdy wieczór pomału wygaszał już niebo, nadszedł czas na rozpalenie tak oczekiwanego przez Tuśkę ogniska, które płonęło do późnej nocy. I tyle. Nic więcej nie dodam o tym wieczorze, bo banalne słowa jedynie odarłyby z pokładów pozytywnych emocji to jakże miłe zakończenie soboty.
Niedziela przywitała nas ładną pogodą, bardzo ciepłą, ale i parną atmosferą przepowiadającą deszcz. Ten nadszedł w drugiej części dnia falą intensywną i gwałtowną. Na szczęście, jak szybko się pojawił, tak szybko wylał co miał wylać i na błękitnym niebie znowu zagościło słońce. Góry wokoło oddawały niebu przed chwilą darowaną wodę, w postaci oparów, tworzących białe kłęby chmur unoszących się wprost z ciemnozielonych lasów. 
Droga do domu nacechowana już była perspektywą poniedziałku, która jak nic inne potrafi zepsuć mój nastrój ostatnimi czasy. Ale co użyłem, to moje. Choć na te parę chwil znowu mogłem się oderwać od codzienności tak szarej, tak wypranej ze zwykłych banalnych radości, bez których trudno mobilizować się do walki o normalność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz