Kiedyś byłem piękny (oczywiście w granicach rozsądku) i młody (tu krygował się nie będę - byłem i już). Oczywiście, że młody już nie będę (nie żebym się staro czuł - co to, to nie) czasu nie zawrócę. Czy będę piękny ? Ekhm, no raczej nie mam na to szans :)) Nawet zakładając, że bardzo bym chciał, a nie mówię, że chciałbym, ba, ni cholery się nie przykładam, aby być ;).
Ale po co ja o tym, tak w ogóle, hę ? No bo jest tak, że wakacje, słońce, plaża itd. i aparat zawsze pod ręką. No to: "Kochanie, zrobisz mi fotę ?" - to takie zagranie, niby od niechcenia, że "mi nie zależy", ale w sumie to fajne zdjęcie bym chciał. No to pstryk!, i jeszcze jeden pstryk!, no może jeszcze jeden ... pstryk! Dawaj, zobaczymy! Kurde, a co to za morda jakaś? It's me ? No way ... ! ;))))
Każdy ma o sobie jakieś wyobrażenie, każdy widzi siebie w lustrze ... jakoś. Ale te cholerne lustro ni cholery obiektywne nie jest. Kiedy już jednak oglądamy fotografię, która potrafi być - jeśli tylko fotograf tego zachce - nad wyraz obiektywna, bo nie podszyta dźwiękiem ani ruchem, ani nie podkolorowana subiektywnym widzeniem modela, to prawda często rozmija się z naszymi oczekiwaniami. Można więc prężyć się, napinać, wciągać piwne brzuszysko i ustawiać lepszym profilem, a i tak namalowany światłem obraz pokaże coś zupełnie innego.
I tutaj pojawia się światełko w tunelu: artysta. Artysta w swoim fachu. Nie mówię o fachowcu od komputerowej, programowej obróbki obrazu, ale o artyście fotografiku. Tylko on może - nie pozwalając na fałszowanie rzeczywistości - tak pokazać człowieka, żeby uwydatnić to co w nim piękne, ukryć co nieatrakcyjne, pokazać to co wyróżnia modela z tłumu, to co sprawi, że publiczność na pewno zachwyci się poddaną osądowi pracą. Takim artystą - przykładając właściwą miarę - chciałem być. Ale zatrzymałem się na fotografowaniu robali :)). Chylę natomiast czoło przed tymi, którzy materię zgłębili i opanowali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz