Droga do domu przez Malbork
Taaaaak .... No to som my doma ...
Droga do domu była długa. Coś wewnątrz mnie, z najgłębszej komórki w głowie, wpadło na pomysł, aby urozmaicić nieco drogę do domu. Tyle razy widziałem ten fajny znak przy autostradzie kierujący do Malborka. To tylko 28 km od zjazdu. A że zamczyska wszelakie zajmuj jakąś mało, ale jednak, część mojego serca, więc zaproponowałem: "a co gdybyśmy pojechali do Malborka?". No i pojechalim.

Rzeczywiście do Malborka dojeżdża się w pół godzinki, dobrą drogą (choć w części sporej brukowaną!), a zamek prezentuję się ... ah! ... no prezentuję się bardzo :)). Kasa, noooo, no jest, i cennik też ;) Wyprawa rodzinna to wydatek niebagatelny - dobrze, że na koncie co nieco jeszcze było, bo inaczej oddalibyśmy całą gotówkę odłożoną na bramkę na autostradzie :)) Bilet rodzinny 2+1 za bagatela 98,50 PLN. Jako gratis przewodnik. Można bez przewodnika ? Oczywiście, ale zapłacić za niego i tak trza. Nikt cię za włosy targać nie będzie, jak nie skorzystasz z opieki, ale skoro już zapłacone, to wszyscy karnie podążają za fachowcem od krzyżackiego zamczyska. Z czasem okazuje się, że co salę, co komnatę, co poziom, co ... coraz chudsza jest wycieczka - ludzie odpuszczają. Ale uczciwie rzecz ujmując zamek jest na tyle rozległy, że bez przewodnika ciężko byłoby się połapać. No chyba, że ktoś zdecyduje się na audio-przewodnika na uszy :).



Wycieczka trwała prawie 4 godziny (!). Nogi nam właziły już w dupska. A i tak odpuściliśmy bonus w postaci zwiedzania wieży (dodatkowy bilet, dodatkowy przewodnik ...). Byliśmy wykończeni i łażeniem i upałem, a przed nami wciąż pół tysiąca kilometrów do domu. Jak by nie było warto, ale nie w drodze, a raczej jako zupełnie osobna wyprawa i to na cały dzień. Dla nas było to 6-godzinną obsuwą w podróży. Mimo, że zadowolenie, to jednak dało nam to trochę w kość. Ale tylko troszeczkę ... ;)

Dojechaliśmy o domu o 1:30 w nocy z soboty na niedzielę. Trasa dobra, szybka, bez korków. Jechało się bardzo dobrze. I śmiało mogę powiedzieć, że rok do roku jest to zmiana kolosalna. Co najciekawsze, już nie Włocławek jest pryszczem na dupsku :) Teraz palmę pierwszeństwa dumnie dzierży Łódź i mega dziurawy przejazd do bramek A1. Fatalny stan ulic i kluczenie - mam wrażenie, że jakąś absurdalnym szlakiem - przez miasto za znakami, jest co najmniej uciążliwe. Wyglądana to, że włodarze tego miasta celowo tak rozciągnęli tranzyt przez miasto, tak jakby chcieli maksymalnie rozładować ruch z północy na południe i na odwrót.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz