




Jest późno. Jest zimno. Jest ciemno.


Pogoda realizuje swój scenariusz bycia - nie sprzyja. Brak słońca i deszcz. Brak ciepła.




Tajemnicza Góra Na Południu zazdrośnie strzeże swojej tajemnicy. Czy ma na głowie jeszcze zimową czapę ? Nie dowiedziałem się tego ...
Trzy dni. Opisane pogodą sprzyjającą rozpasaniu. Jedzenie, sen, książka, film ... jedzenie (grill), sen (do oporu), książka (każdy sobie), film (do wyboru, do koloru). Wszystko przy akompaniamencie koncertujących ptaków za oknem - doznanie miłe w dzień, fantastyczne wieczorem ... i nie do wytrzymania tuż przed świtem. Zresztą doznania wszelakie ze stukrotną mocą odbierane. Na przykład deszcz. Bębnienie kropel o dach, gdy powała drewniana z metr nad głową - chińska tortura niemalże, zwłaszcza gdy sen nieskory do wejścia do głowy. Albo aromaty. Ten sam dach. Rozgrzany słońcem pachnie milionem żywicznych aromatów. Albo cisza. Ta nocna. Głęboka i gęsta.
Słońce się pokazało ...
Fajnie było. Szkoda, że na zakończenie, bo droga do domu już z bagażem myśli w głowie. Jeszcze jest noc, która pozwoli może pośnić troszkę o tym co minęło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz