Niestety nie zdążyłem zrobić fotki ... :(
Za szybko się rozeszły :)))
Nie ma w głowie receptury na naleśniki. Za każdym razem pytam wujka Google o przepis. Tym razem skorzystałem z propozycji niejako znanej Magdy G. I o mały figiel wieszałbym na niej psy za jej propozycję. Całe szczęście, że przetrzymałem problemy ze smażeniem rzadkiego ciasta (przyznaję - ciut zmodyfikowanego przeze mnie). Koniec końców okazało się, że cieniutka i delikatna materia naleśników, z którą tak walczyłem, w połączeniu z truskawkową marmoladą, spowodowała wszelaki zachwyt u konsumentów mego dzieła. Były, uhmmm, pyszne ... :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz